Fakty i oceny Mistrzostw Europy w Turcji.

Pomimo pandemii do Antalyi przyjechało ok. 180 zawodników.  Możemy powiedzieć, że w kategorii męskiej niewiele się zmieniło. W każdej z odmian walczyło od 95 do 115 osób. No, może zabrakło kilku gwiazd: A. Ouschan, D. Alcaide czy D. Sanchez, ale każdego roku coś się dzieje. Znacznie gorzej było w kategorii kobiecej i osób na wózku. Pań było 36-38, a niepełnosprawnych 12 osób. Nie omawiam kategorii U-23, w której nie ma mistrzostw świata i do której sporo federacji (w tym PZBil) nie zgłasza uczestników. Tam grało po 20 osób.

Wielkimi wygranymi tegorocznych zawodów są: Joshua Filler (Niemcy), Mario He (Austria), Mieszko Fortunski i Fedor Gorst (Rosja). Oni sięgnęli po złoto. Pomimo kontuzji kolana (podczas gry w ping-ponga) udany start ma S. Pehlivanović (Bośnia i Hercegovina), który frajersko przegrał finał w 9-bil ( pomylił się na kończącej mecz, łatwej do wbicia dziewiątce), ale ma wraz z Fillerem nominację na World Games 2022 do USA.

W mojej ocenie wielkimi przegranymi są: Niels Feijen ( Holandia), Thorsten Hohmann (Niemcy), Denis Grabe ( Estonia), Maximilian Lehner ( Austria).  Zakończyli mistrzostwa bez medali. Feijen dwa razy odpadł w ¼ finału i dwa razy zakończył gry na 9 miejscu. Widać było, że bardzo zależy mu na podium i czasami jego zachowanie przy stole było na granicy „fair play”. Daniel Macioł może coś więcej powiedzieć w tej sprawie. Najlepszy wynik dwukrotnego mistrza świata T. Hohmann to 17 miejsce w 9-bil. Niemiec jednak pokazał klasę i wysoką kulturę. Gratulował rywalom, ciepłe słowa kierował do wielu zawodników grających dobre mecze.

Znajdujący się na 7 miejscu w światowym rankingu WPA Maximilian Lehner najbliżej podium był w 10-bil. Przegrał medal z M. Bijsterboshem (Holandia). Max zachowywał się podobnie jak Thorsten i potrafił docenić rywali i przyjąć porażkę na pierś. Grabe – 15 w rankingu WPA jeden raz był 17., a dwa razy 33. W 14/1 nie zagrał, bo do Turcji leciał prosto z turniejów w USA. To raczej mierny wynik.

Absolutnymi zwycięzcami gier drużynowych zostali Rosjanie. Złoto zgarnął team męski i żeński, chociaż federacja rosyjska nie planowała udziału w rywalizacji pań. Dziewczyny zgłoszono dopiero na odprawie w Turcji. Ogromny progres zrobili Niemcy. Pamiętamy, że przez wiele lat oni potrząsali Europą. Przyszły jednak czasy, gdy stracili swoją siłę. W jednym sezonie, ku zaskoczeniu bilardowego świata, wrócili z mistrzostw Europy z zerowym kontem medalowym we wszystkich kategoriach. Rok 2021 nasi zachodni sąsiedzi mieli bardzo dobry. W ilości medali (wśród pań i panów) zwyciężyli wchodząc na podium 9 razy (2 x złoto, 2 x srebro i 5 x brąz). Filler i Ivanovskaia otrzymali nominacje na World Games 2022, a drużyny wywalczyły srebro i brąz.

Przegranymi rywalizacji drużynowej są Holendrzy, Austriacy i Hiszpanie. Miejsce poza podium to szok dla ich fanów. Pozytywnie zaskoczyli panowie z Danii sięgając po srebro.

Wśród pań numerem jeden mistrzostw została Margerita Fefilova z Białorusi. Wywalczył ona trzy medale. Złoto w 9-bil dodatkowo dało jej przepustkę do World Games. Z dwójką turniej zakończyła Turczynka Eyllul Kibaroglu zbierając złoto w 10-bil i brąz w 9-bil.  Pozostałe złote medale wypracowały Oliwia Zalewska i Ina Kaplan z Niemiec. Pierwszy żeński medal w historii Serbii zdobyła Bojana Saracz. Srebro i brąz wpadły w ręce Tamary Rademakers z Holandii i Amalii Matas z Hiszpanii.

Bez indywidualnego medalu zakończyły gry była mistrzyni Europy Kristina Tkacz z Rosji oraz trzecia i czwarta bilardzistka rankingu Europy: Ana Gradisnik ze Słowenii i Pia Filler z Niemiec.

Przykrym faktem jest system finansowania zawodników. Bardzo duża grupa przyjechała za własne pieniądze, a pokaźne grono miało tylko częściową refundację. W mistrzostwach nie zagrały męskie ekipy mi.in. z: Anglii, Grecji, Rumunii, Gruzji, Bułgarii, Albanii i Lichtensteinu, a ekip żeńskich było tylko dziewięć.